Au Pair w San Francisco, California od 29.08.2011

poniedziałek, 23 maja 2011

Pre- arrival

You have matched with the  family, and are scheduled to arrive in the United States on 29.08.2011 for your Orientation program in New Jersey.

Postanowione, zaklepane.Pomimo wcześniejszych  ogromnych wątpliwości, które zostały rozwiane jadę do rodzinki z San Francisco zmieniać pieluchy ;) Będę opiekować się prawie dwuletnia Glorią i dzieckiem, którego jeszcze nikt nie zna imienia, bo jego płeć będzie niespodzianką. Wiem, że będzie dużo pracy, ale ze starszymi dziećmi mogłoby być jeszcze więcej, takie przynajmniej nie będą mnie wyzywać.

1) Praca od poniedziałku do czwartku od 7.30/8.00 do 17.30, w piątki do 15.00, weekendy i wieczory wolne.
2) Nie będę sprzątać, tylko ogarniać po zabawie i jedzeniu, które jedliśmy. Gotować też nie będę. Tylko odgrzewać wcześniej przygotowane jedzonko.
3) Nie ma żadnych restrykcji co do spędzania czasu z dziećmi, możemy jeździć gdzie będę chciała, robić z nimi co będę uważać za słuszne. Bylebyśmy spędzali jak najwięcej czasu na świezym powietrzu.
4) Nie będzie curfew.
5) Z racji tego, że nie dostanę auta, będą mi co miesiąc kupować bilet miesięczny na różne środki komunikacji.
6) Na ich wakację, jeśli wyraże taka chęć jestem zawsze zaproszona (lubią podróżować)
7) Respektują moje przyzwyczajenie do słuchania w nocy muzyki i zorganizują mi radio, żebym mogła kontynuować ten zwyczaj. Dodatko zakupią mi TV do mojego pokoju, jeśli mam takie życzenie.
8) Respektują moją niechęć do jedzenia cebuli, więc będą ze mną jedli bezcebulowe dania.
9) Z przyjemnością zabiorą mnie na zwiedzanie okolicznych atrakcji.
10) Mieszkają w mieście, a nie na obrzeżach.
11) Każde święto amerykańskie będzie moim dodatkowym dniem wolnym.
12) Moi znajomi, których poznam tam, a i  ci z Polski są bardziej niż mile widziani, żeby mnie odwiedzić.
13) Ich odpowiedzialna au pair nie będzie miała problemu, żeby pić alkohol.
14) Mój pokoik będzie miał duże okno wychodzące na ulice z wielkim parapetem, na którym będę mogła przesiadywać.

To chyba na tyle z mojej wyliczanki. Ogólnie sprawiają wrażenie miłych i przyjaznych ludzi, którzy będą się starać, żebym ten rok wspominała jak najlepiej. Tak wnioskuję z moich rozmów przeprowadzonych z nimi. Mam nadzieję, że to dobra decyzja.

niedziela, 22 maja 2011

APC- match 5 oraz negocjacje z rodziną nr 4

Rodzina nr 5
Amy i David. Dwójka dzieci 3 i 1. Larchmont, New York. Była to rodzina żydowska, więc obawy były, że ich kultura może się mijać z moimi przyzwyczajeniami, dodatkowo matka nie pracująca. Wysłali maila, odpisałam im, ale już dalej żadnego odzewu nie było. Może jakimś cudem mail w spamie wylądował, albo ja nie dostałam, bo mail od nich do mnie wylądował w spamie. Wczoraj zeszli z mojego profilu, więc to już przeszła sprawa. A najlepsze jest to, że jak zrezygnowałam z rodziny nr 3(nazwanej psychopatami) zastanawiałam się jak długo będę czekać na kolejny match, a okazało się, że nie czekałam długo, bo tylko jakieś 5 godzin.

Wracając do rodzinki nr 4. Każdy już wie, że oni mnie chcą. Pomimo tego,że na początku im napisałam, że doświadczenia z niemowlakami nie mam. Po rozmowach ze mną uważają nawet, że mam spore doświadczenia i że dam sobie radę. Warunki pracy proponują jak na pierwsze wrażenie świetne, kto nie chciałby mieć wszystkich weekendów wolnych i żadnych babysittingów wieczorem, chociaż nie ukrywają, że będzie ciężko. Dodatkowo brak auta dla tak doświadczonego i świetnego kierowcy jak ja, jest niebywałym problemem, bo wszyscy wiemy, że bycie au pair wiąże się z podróżowaniem i zwiedzaniem, bo samym San Francisco nie będę żyła.

sobota, 14 maja 2011

APC- match 1,2,3,4

Na dobre konto otwarte mam od wtorku(bo poprawna ilość godzin), a już 4 rodziny zgłosiły zainteresowanie moją osobą:) Nie sądziłam, że będzie taki ruch jak w spożywczym rano.

Rodzina nr 1:
Marisa i Gary, dwójka dzieci 1 i 3 latka. Z New Jersey. Skontaktowali się ze mną, rozmawiałam z Marisą, ale dzisiaj w nocy zrezygnowali. Szkoda, bo pojechałabym do nich.

Rodzina nr 2:
Katie i Joey. 3 dzieci: 7,4 i 1. Georgia. Zeszli z profilu szybciej niz zdążylam przeczytać jakiekolwiek informacje. Napisali maila, dlatego to było dziwne, ale jednak nie chcieli ze mną rozmawiać, bo moja data wylotu jest dla nich za późna. Jaka szkoda;)

Rodzina nr 3:
Lal i Kenny. 3 dzieci: 5,4 i 1. California 30 min od San Francisco. Jeszcze się nie odezwali. Dla mnie byłoby lepiej, gdy zrezygnowali. Mieszkaja z dziadkami, którzy patrzyliby mi na ręce podczas opieki nad dziećmi, oczywiście tylko 1 dzień w tygodniu wolny, to jeszcze samochodu w żadnym wypadku brak.

Rodzina nr 4:
Amy i Christian. 2 dzieci: 2 latka i dziecko, które urodzi się w lipcu. Przepraszam, ale ja nie mam doświadczenia z noworodkami. Stan California, miasto San Franscisco, mieszkają w okolicach Golden Gate:) Mam ich na profilu od jakiś 5 godzin, jeszcze się nie odezwali.

Dodatkowo odezwała się do mnie Christina z pierwszego matchu z Atlanty. Przeprosiła, że odzywa się dopiero teraz i chciałaby się umówić ze mną na skype dzisiaj. Myślałam, że mam już ich z głowy. Chyba nie odpisze jej na maila. Jakby co, to powiem, że wylądował w SPAMIE ;)










poniedziałek, 9 maja 2011

Droga do "kariery" w Stanach przedłuża się...

Zaczynam mieć wrażenie, że ten wyjazd nie jest mi pisany. Sytuacja z samą aplikacją ciągle się komplikuje. Kiedy w końcu APC zaakceptowało moją "kandydaturę" po 24 dniach, zobaczyłam, że wpisali mi tylko 758h opieki nad dziećmi. Co w moim wypadku jest ogromnym zaniżeniem moich kompetencji. Z moich referencji wynika, że mam ponad 2000h. Napisałam na ten temat do Gawo. W odpowiedzi dostałam wiadomość, że z jednych referencji zaliczono mi tylko miesiąc, bo nie było daty końcowej opieki. Musiałam poprosić o wystawienie tych referencji jeszcze raz. Skan nowych referencji wysłałam w piątek z samego rana. Do tej pory mój profil jest ciągle zawieszony. Z Inter nie dostałam do tej pory żadnych maili od potencjalnych zainteresowanych rodzin. Zaczynam się powoli denerwować, że nie wyjadę w zaplanowanym przeze mnie terminie. Zastanawiam się, czy moja aplikacja jest wystarczająco zaciekawiająca, żeby ktoś zainteresował się mną. A ja nawet do obrony chcę podchodzić w pierwszym możliwym terminie, żeby mieć to za sobą przed wyjazdem. Może jestem przewrażliwiona, możliwe, że Amerykanie au pair na sierpień jeszcze nie zaczęli szukać, więc mam trochę czasu. Zbyt wiele osób z mojego otoczenia już wie, że zamierzam wyjechać i męczą mnie pytania typu: "Jak tam Twoje Stany? Masz już bilet? Kiedy jedziesz? Dokąd jedziesz? Masz już rodzinę znalezioną?

Chyba za bardzo sobie wyobrażałam, że pójdzie gładko, więc teraz mam nauczkę. Najpierw walczyłam ze zdaniem prawa jazdy, później niemożliwie długo czekałam na jego odbiór, następnie uzupełnianie aplikacji przez polską agencje trwało ok. 2 tygodni, a wtedy APC nieskończenie długo, teraz jeszcze to i brak zainteresowania mną. Jestem zawiedziona, myślałam, że będę miała zainteresowanie, bo jak kilka lat temu szukałam posady au pair w Europie zainteresowanie mną było bardzo duże.

Zabrzmiało pesymistycznie, ale musiałam to wszystko z siebie wyrzucić.