Au Pair w San Francisco, California od 29.08.2011

poniedziałek, 9 maja 2011

Droga do "kariery" w Stanach przedłuża się...

Zaczynam mieć wrażenie, że ten wyjazd nie jest mi pisany. Sytuacja z samą aplikacją ciągle się komplikuje. Kiedy w końcu APC zaakceptowało moją "kandydaturę" po 24 dniach, zobaczyłam, że wpisali mi tylko 758h opieki nad dziećmi. Co w moim wypadku jest ogromnym zaniżeniem moich kompetencji. Z moich referencji wynika, że mam ponad 2000h. Napisałam na ten temat do Gawo. W odpowiedzi dostałam wiadomość, że z jednych referencji zaliczono mi tylko miesiąc, bo nie było daty końcowej opieki. Musiałam poprosić o wystawienie tych referencji jeszcze raz. Skan nowych referencji wysłałam w piątek z samego rana. Do tej pory mój profil jest ciągle zawieszony. Z Inter nie dostałam do tej pory żadnych maili od potencjalnych zainteresowanych rodzin. Zaczynam się powoli denerwować, że nie wyjadę w zaplanowanym przeze mnie terminie. Zastanawiam się, czy moja aplikacja jest wystarczająco zaciekawiająca, żeby ktoś zainteresował się mną. A ja nawet do obrony chcę podchodzić w pierwszym możliwym terminie, żeby mieć to za sobą przed wyjazdem. Może jestem przewrażliwiona, możliwe, że Amerykanie au pair na sierpień jeszcze nie zaczęli szukać, więc mam trochę czasu. Zbyt wiele osób z mojego otoczenia już wie, że zamierzam wyjechać i męczą mnie pytania typu: "Jak tam Twoje Stany? Masz już bilet? Kiedy jedziesz? Dokąd jedziesz? Masz już rodzinę znalezioną?

Chyba za bardzo sobie wyobrażałam, że pójdzie gładko, więc teraz mam nauczkę. Najpierw walczyłam ze zdaniem prawa jazdy, później niemożliwie długo czekałam na jego odbiór, następnie uzupełnianie aplikacji przez polską agencje trwało ok. 2 tygodni, a wtedy APC nieskończenie długo, teraz jeszcze to i brak zainteresowania mną. Jestem zawiedziona, myślałam, że będę miała zainteresowanie, bo jak kilka lat temu szukałam posady au pair w Europie zainteresowanie mną było bardzo duże.

Zabrzmiało pesymistycznie, ale musiałam to wszystko z siebie wyrzucić.

4 komentarze:

  1. też mam czasami takie same uczucia.
    Mi za to naliczyli niewyobrażalną ilość godzin... czekam na zmianę tego...
    Mam nadzieję, że jutro będzie git!

    OdpowiedzUsuń
  2. ej jak to mi kiedyś Ola napisała: na początku jest gorzej, żeby potem było lepiej :)
    P.S. Dlatego ja nikomu nic nie mówiłam. Żeby uniknąć takich właśnie pytań ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie poddawaj się :) Tyle osób trzyma kciuki za Ciebie! Trzeba przyznać, że z tą aplikacją to niestety masz dużego pecha :P Ale im więcej przeszkód na drodze do celu, tym większe szczęście i zadowolenia jak się go osiągnie. Już Ci pisałam na forum: jak Ci tak meeega odpicują profil to się rodzinki drzwiami i oknami będą dobijać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki dziewczyny za pocieszające komentarze, mam nadzieję, że już niedługo będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń